W środę 1 lutego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii z Piaseczna. Martyna S. i Patryk B. zostali uznani za winnych zamordowania z zimną krwią w lesie obok rezerwatu Łęgi Oborskie szesnastoletniej przyjaciółki oskarżonej – Kornelii z Piaseczna. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Martynę S. na najwyższy możliwy wymiar kary – 25 lat pozbawienia wolności. W jej przypadku orzec dożywocia nie można, bo w momencie popełnienia przestępstwa, wieczorem 11 lutego 2020 roku, nie miała jeszcze 17 lat. Zabrakło zaledwie kilku godzin, bo następnego dnia obchodziła urodziny. Rodzice Kornelii, występujący w procesie jako oskarżyciel posiłkowy, żądają jednak wydłużenia z 15 do 20 lat czasu, po którym Martyna S. będzie mogła się ubiegać o przedterminowe zwolnienie. Z kolei dla Patryka B. zarówno prokurator, jak i oskarżyciele posiłkowi, wnioskują w apelacji o dożywocie.
– Należy pamiętać, że oskarżony działał w sposób niezwykle brutalny, jednocześnie zaplanowany, a przy tym pobudki, którymi się kierował, w najmniejszy sposób nie mogą przemawiać na jego korzyść – argumentowała Prokuratura Regionalna w Warszawie w apelacji. – Również społeczne oddziaływanie kary musi trafić do świadomości ludzi, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że podobnego rodzaju przestępstwa spotkają się ze zdecydowaną reakcją organów wymiaru sprawiedliwości.
Będą nowe dowody?
Obrońca Patryka z kolei wnioskuje o obniżenie wymiaru kary, argumentując, że to Martyna S. była pomysłodawczynią i kierującą planem zamordowania swojej przyjaciółki. Obrońca Martyny S. zaś wnioskuje o uchylenie wyroku pierwszej instancji i ponowne rozpatrzenie sprawy.
Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował o dopuszczeniu opinii uzupełniającej sądowo-psychiatrycznej dotyczącej oskarżonej Martyny S. i przesłuchaniu biegłych. Częściowo wyłączył też jawność procesu i na czas przeprowadzenia uzupełniającego dowodu bezterminowo odroczył rozprawę. Na prawomocny wyrok w sprawie tego bestialskiego zabójstwa trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Wstrząsające bestialstwo
Przerażające przestępstwo, do którego doszło trzy lata temu w Konstancinie-Jeziornie, ogromnie poruszyło opinię publiczną. Dokładnie zaplanowane i przygotowane przez przyjaciółkę ofiary Martynę S. i jej ówczesnego chłopaka Patryka B. zabójstwo trudno zrozumieć. Motywem miała być zazdrość dziewczyny o koleżankę, w toku sprawy pojawiał się również wątek konkurencji na rynku narkotykowym oraz podporządkowanie znacznie starszego, bo 25-letniego w momencie popełnienia przestępstwa Patryka B., niespełna 17-letniej Martynie S., z miłości do której, według zeznań, gotów był nawet zabić.
Zakopane w płytkim grobie w lesie ciało Kornelii przypadkowy przechodzień znalazł dopiero 26 kwietnia 2020 r. Do tego czasu zrozpaczeni rodzice poszukiwali zaginionej córki.
Zgodnie z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej, który przeprowadził sekcję zwłok Kornelii dwa dni po odnalezieniu ciała, bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie w wyniku dostania się do dróg oddechowych ziemi. Ani uderzenie w potylicę narzędziem, którym według zeznań oskarżonych był szpadel, ani postrzał w głowę z broni pneumatycznej, nie tylko nie były bezpośrednią przyczyną śmierci, ale w opinii biegłego, nie stanowiły nawet poważnego urazu zagrażającego życiu, choć w ich wyniku Kornelia mogła stracić przytomność. Innymi słowy, wciąż żywą dziewczynę, zabójcy zakopali w przygotowanym wcześniej grobie.
Napisz komentarz
Komentarze